Apteka Melissa Drogeria E-Melissa
  • Dostawa do punktu DPD Pickup. Czas trwania od 04.04 godz. 12:00 do 26.04 godz. 16:00 Sprawdź!
Czas trwania od 04.04 godz.12:00 do 26.04 godz.16:00
x
Najpopularniejsze frazy
Polecane produkty
Brak produktów dla wpisanej frazy
2021-11-26
Porady

Dr Google, czyli polski lekarz domowy

Internet stanowi bogate źródło wiedzy – także z zakresu medycyny. Między innymi dlatego coraz większą popularnością cieszy się diagnozowanie za pośrednictwem wyszukiwarki internetowej. Sprawdź, czy korzystanie z dr Google to dobry sposób na potwierdzenie swojego stanu zdrowia.


Statystyki pokazują, że nawet 80% Polaków decyduje się na poszukiwanie informacji o stanie swojego zdrowia w Internecie. Chociaż materiały dostępne w sieci bywają pomocne, stawianie samodiagnozy może być niebezpieczne.

 dr google
Spis treści

Dr Google – z czego wynika jego popularność?

Korzystanie z wyszukiwarki Google w celu zdiagnozowania stanu chorobowego związanego z wystąpieniem konkretnych objawów jest powszechne. Nie ma się czemu dziwić – wystarczy wpisać listę symptomów lub dolegliwości, aby wciągu zaledwie kilku sekund otrzymać odpowiedź.


Taki sposób postępowania staje się coraz powszechniejszy – głównie z powodu dużych kolejek do lekarza pierwszego kontaktu. Pacjenci wolą otrzymać informację „od ręki” – bez konieczności czekania na wizytę nawet kilka godzin.


Warto podkreślić, że są osoby, które uważają, że informacje medyczne pozyskane z Internetu – mogą być tak samo wiarygodne jak udzielana teleporada.


Samodiagnoza przez internet – czy jest bezpieczna?

Stawianie diagnozy przez internet – na podstawie objawów – nie jest dobrym rozwiązaniem. Warto bowiem mieć świadomość, że wiele schorzeń daje podobne symptomy. To zaś z kolei oznacza duże prawdopodobieństwo postawienia nieprawidłowej diagnozy.


Z jednej strony Dr Google może nastraszyć i wywołać niepotrzebną panikę, a z drugiej przyczynić się do zbagatelizowania objawów, które – jak się okaże po późniejszej konsultacji lekarskiej – mogą świadczyć o poważnych schorzeniach wymagających natychmiastowego leczenia.


Przykład 1. Załóżmy, że w wyszukiwarkę wpisujesz następujące objawy: ból gardła i wysypka. W odpowiedzi otrzymujesz listę wyników, które wskazują na szkarlatynę, bostonkę, anginę. Jeśli nie masz doświadczenia medycznego, możesz łatwo pomylić te choroby, niepotrzebnie stosując np. antybiotyk (w przypadku bostonki) lub zrezygnować z antybiotyku (co w przypadku szkarlatyny czy anginy jest niedopuszczalne).


Przykład 2. Załóżmy, że w Google wpisujesz następujące objawy: ból głowy, zawroty głowy, wymioty. W tym przypadku lista schorzeń jest znacznie dłuższa: począwszy od migreny, poprzez urazy błędnika, a skończywszy na udarze mózgu, stwardnieniu rozsianym i guzach mózgu.


Przykład 3. Załóżmy, że w Google wpisujesz takie objawy bóle brzucha, nudności. Chociaż mogą one świadczyć o zwykłej niestrawności, równie dobrze mogą wskazywać na zawał serca. W tym przypadku liczy się czas – im dłuższe niedokrwienie, tym większa martwica mogąca doprowadzić nawet do śmierci.


Samodiagnoza przez internet bywa zatem niebezpieczna, ponieważ może doprowadzić do zlekceważenia objawów typowych dla groźnych schorzeń. Będzie to o tyle niebezpieczne, jeśli o skuteczności leczenia będzie decydował czas.


Pamiętaj! Nie wszystkie wiadomości o zdrowiu są nieprawdziwe. Jeśli już szukasz informacji w Internecie, korzystaj wyłącznie z wiarygodnych źródeł – takich, których autorami są lekarze.


Dr Google – korzystać czy nie korzystać?

Nie ma nic złego w korzystaniu z wyszukiwarki internetowej, aby dowiedzieć się o objawach pewnych problemów zdrowotnych. Ważne jest jednak, by nie traktować dr Google jako lekarza pierwszego kontaktu. Zawsze należy umówić się na konsultację – w możliwie najkrótszym czasie od wystąpienia pierwszych objawów. Warto bowiem mieć świadomość, że bezpośredniej wizyty w gabinecie nie zastąpi nawet najbardziej starannie opracowany artykuł czy publikacja medyczna. Lekarz dokonuje bowiem nie tylko wywiadu, ale również przeprowadza badania fizykalne oraz – w razie konieczności – kieruje na dalszą diagnostykę.


Samodiagnozie mówimy NIE. Natomiast traktowanie dr Google jako wsparcia przy zastosowaniu terapii zaleconej przez lekarza jest akceptowalne.

Zdjęcie autora
Autor
mgr farm. Szymon Dybalski

Ukończył studia na Wydziale Farmaceutycznym Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Od 5 lat wykonuje swój zawód mając czynny kontakt z pacjentem, przy czym od 4 lat pełni funkcję specjalisty w dziedzinie farmacji w Aptece Melissa, udzielając pacjentom merytorycznych wideoporad oraz publikując eksperckie artykuły w Strefy Wiedzy. W pracy farmaceuty najbardziej ceni sobie kontakt z pacjentem, możliwość niesienia pomocy oraz rozwiewania wątpliwości dotyczących zamienników leków, dawkowania, realizacji recept i innych nurtujących kwestii związanych z farmakoterapią. Dziedziną, w której się kształci i wciąż poszerza swoją wiedzę jest prawo farmaceutyczne. Czas poza pracą uwielbia spędzać z rodziną, a w wolnych chwilach stawia na aktywność – zazwyczaj wybiera bieganie, wspinaczkę oraz długie spacery z psem, dzięki któremu zainteresował się tematem zwierzęcej behawiorystyki.

Podobne wpisy
Menopauza (inaczej określana jako przekwitanie bądź klimakterium) to termin medyczny, który wzbudza niepokój u wielu...
CZYTAJ
Choroba Leśniowskiego-Crohna (inaczej określana również jako choroba Crohna lub choroba Leśniowskiego) to schorzenie, którego wiele...
CZYTAJ
Różyczka to jedna z chorób zakaźnych wieku dziecięcego, która objawia się charakterystyczną wysypką oraz symptomami...
CZYTAJ
Certyfikaty i wyróżnienia